Sobótki
Sobótka, to święto słońca. Odbywa się w wigilię św. Jana, w nocy z 23 na 24 czerwca – w najkrótszą noc roku, noc pełną czarów i cudów. Kobiety od rana pieką kołacze, a mężczyźni przygotowują stosy chrustu na rozpalenie ogniska. Ogień ma tu podwójną funkcję: odgania czarownice i nie pozwala im na odbycie sabatu, a także stanowi pretekst do urządzenia zabawy.
Z tym dniem wiążą się również określone przesądy. Przede wszystkim trzeba ochronić bydło i chlew przed czarownicami. Służą do tego gałązki klonu. Zatyka się je w drzwiach obór i dodatkowo oznacza smołą i dziegciem. Żeby złe moce nie miały dostępu do zwierząt i nie odbierały krowom mleka, bydłu wiesza się na rogach wianki z ziół. W podobnych celach pali się kije od starych mioteł, utrudniając czarownicom podróż na Łysą Górę. Kobiety w tym dniu zbierają zioła. Dzięki temu, jak mówi tradycja, nabierają specjalnej mocy. Nie wolno jednak tego robić po zachodzie słońca aż do północy.
Wieczorem w glinianym naczyniu, przy śpiewie i muzyce, roznieca się ogień do podpalenia stosu. W miejscu wyznaczonym przez najstarszego mieszkańca wioski buduje się stos. Zakończenie budowy oznajmiają bazuny – długie drewniane trąby kaszubskie. Ostatni w pochodzie na sobótkę idzie starzec, niosący wieniec z zieleni i kwiatów, w towarzystwie dwóch dziewcząt. Wieniec kładzie się na szczycie stosu. Gdy ogień ogarnia cały stos, zebrani krzyczą: "Witaj ogniu, witaj słońce!", po czym wszyscy zasiadają wokół ognia i zaczyna się uczta.
O północy znowu bazuny ogłaszają czas poszukiwania kwiatu paproci. Znaleźć go może tylko naga dziewczyna, która w dodatku ani razu nie może obejrzeć się za siebie, oddając się poszukiwaniom. Najczęściej jednak strach lub ciekawość sprawiają, że w trakcie poszukiwań dziewczęta łamią zakaz. Dlatego żadna nigdy nie odnalazła cudownego kwiatu. Chłopcy w tym czasie udają się na poszukiwanie dziewcząt. Ten, który zakocha się w dziewczynie podczas sobótki i ożeni się z nią, będzie w małżeństwie szczęśliwy.
Inną z tradycji sobótkowych jest wicie wianków z zatkniętymi w nich świeczkami. Wieczorem nad jezioro przychodzi młodzież i wsiadłszy do łódek, puszcza wianki na wodę.