Józef Kurc
Józef Kurc, pomimo upływu już prawie 60 lat od jego śmierci, pozostał w pamięci mieszkańców Kiełkowa jako człowiek: „rozważny i światły jak na owe czasy, doskonale rozwiązujący sprawy między władzą okupacyjną a ludnością”. Taki pogląd wyraził Stanisław Gałda, mieszkaniec Kiełkowa. Zaś Helena Rojek, licząca 90 lat, żona byłego przewodniczącego GRN w Kiełkowie z lat pięćdziesiątych mówi, że Józef Kurc był człowiekiem: „wytrwałym, pracowitym, aktywnym, spokojnym, zyskiwał sobie przyjaźń i zaufanie, nawet sentyment wśród ludzi, między innymi za umiejętność med
iacji z władzą okupacyjną w sprawach kontyngentów, czy wysyłki ludzi na roboty do Niemiec”. Podobnego zdania jest Józef Markulis.

Oprócz sołtysowania Józef Kurc zajmował się też rolnictwem, dorabiał stolarką i prowadzeniem małego sklepu, głównie z artykułami spożywczymi. Zajęciami tymi zajmowała się przede wszystkim żona i córki.
Uważał też, że wykształcenie daje możliwość społecznego awansu. Stąd obie córki, mimo braku komunikacji posyłał do mieleckiego gimnazjum.
« poprzednia | następna » |
---|